Trening girevoy okiem zawodniczki!

Kettlebell Lifting (Girevoy Sport) to dyscyplina sportowa mająca swoje początki w pierwszej połowie XX wieku w Rosji. Składają się na nią trzy boje: rwanie (snatch), podrzut (jerk) i długi cykl (long cycle). Żeby przedstawić to bardziej obrazowo: każdy zna dwubój olimpijski (podnoszenie ciężarów). Mamy tam rwanie i podrzut.

Podobnie jest w moim sporcie, tylko zamiast sztangi używa się kettli (kettlebell, odważnik kulowy) i zamiast szukać swojego ciężaru maksymalnego, jaki można podnieść raz, mamy określony czas, w którym trzeba wykonać jak najwięcej powtórzeń danym ciężarem, bez jego odkładania. 

Warto wspomnieć również, że w tym sporcie zawodnicy dzieleni są na kategorie wagowe, wiekowe oraz, w zależności od stopnia treningowego zaawansowania, na początkujących, amatorów oraz profesjonalistów.

Przykładowo, zawodnik startujący w rwaniu ma na start 10 minut, jest profesjonalistą więc dźwiga kettla 32 kg. W tym czasie może raz zmienić rękę i zawalczyć o jak najlepszy wynik. Girevoy jest niszową dyscypliną w Polsce. Wbrew pozorom nie jest prostym ani lekkim 'machaniem kulkami'. Nie ma tu dróg na skróty ani łatwiejszych opcji. Jest połączeniem sportu siłowego i wytrzymałościowego. Wymaga od zawodnika szeroko pojętej sprawności oraz siły - fizycznej jak i psychicznej.

Często największa walka odbywa się bowiem w głowie zawodnika, który walczy zarówno z konkurentami na podestach jak i ze swoimi słabościami. Wracając do tematu, moją koronną konkurencją jest rwanie. Nie znaczy to wcale, że inne boje mnie nie interesują. Wszystko jest ze sobą ściśle powiązane. Trenuję 6 razy w tygodniu. W treningach zawieram część techniczną, gdzie pracuję stricte nad techniką i poprawnością ruchu.

Doskonalę wtedy zarówno rwanie, jak i podrzut oraz długi cykl. Kolejną częścią składową treningu jest GPP, czyli wszechstronne przygotowanie fizyczne. To tutaj przepracowuję wszystkie 'fajne' kwestie: przysiady (z ociążeniem i bez), martwe ciągi i ich wariacje, podciąganie, pompki, elementy wzmacniające korpus i wiele, wiele innych przyjemności, rózniących się w zależności od fazy przygotowań do zawodów. Jak już wspominałam, kettlebell lifting jest dyscypliną siłowo-wytrzymałościową, wymagającą bardzo wiele od zawodnika. Nie omijam więc biegania ani treningów na ergometrze, które zwyczajnie uwielbiam.

Dbam również o mobilność i jestem pod stałą opieką fizjoterapeuty. Szczególną uwagę poświęcam też odżywianiu, suplementacji oraz regeneracji. Lubię mieć wszystko dopięte, co nie oznacza, że nie pozwalam sobie od czasu do czasu na czekoladę, lody czy lampkę wytrawnego wina. Mimo dużego nacisku na część siłową treningi Girevoy nie robią z kobiet potworów, wręcz przeciwnie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak dobrze w swojej skórze. Jestem silna i pewna siebie a zarazem kobieca i subtelna.

Kettle uczą pokory, wyciszają, są też narzędziem 'uspokajającym'. Uczą też, że trzeba swoje przetrenować i tyle. Pozrywane odciski, obolałe mięśnie i aspekt psychologiczny: nie panikuj, kontroluj oddech, myśl o zrzucie, o przeniesieniu ciężaru, skup się, wytrzymaj. Stawianie sobie nowych wyzwań, rozwój i pokonywanie samego siebie to nieodłączne elementy codzienności każdej kettlebell lifterki i każdego kettlebell liftera. No i wielki fun! Nie wspominając już o tym, co napędza każdego zawodnika: bicie rekordów, rywalizacja oraz perspektywa bycia najlepszym.

Nazywam się Iwona Szymaniak, trenuję Kettlebell Lifting od trzech lat. Jestem multimedalistką imprez Girevoy Sport w Polsce, mistrzynią Polski oraz świeżo upieczoną brązową medalistką Mistrzostw Świata WKSF.

Komentarze do artykułu